wtorek, 30 marca 2010

List Antonigo Rząsy do Pana Stanisława Morawskiego

Dachnów 8. I.64
Szanowny Panie
Proszę mi wybaczyć, że tak długo nie pisałem, wprwawdzie kilkakrotnie pisałem listy do Pana lecz nie wysłałem, nie mogłem się pochwalić nowymi rzeźbami a to wydawało mi się najważniejsze. Nie pamiętam czy Panu pisałem, że przez kilka miesięcy po powrocie z Włoch nie mogłem pracować, gdy minął ten okres zacząłem bardzo rzeźbić,szkoła i rzeźba wypełniały cały mój dzień. Dzięki tak intenstywnej pracy zrobiłem w ciągu dość krótkiego czasu ponad 15 rzeźb(kilka zdjęć Panu posyłam) W ubiegłym roku 1963 miałem trzy wystawy w Zakopanem, Warszawie,i Krakowie, dwie rzeźby mi zakupili(Ministerstwo i Muzeum Narodowe) Obecnie przebywam na rzeszowczyźnie, wynająłem stary domek w nim mieszkam i pracuję, robię szkice, które mam zamiar przewieźć do Zakopanego i tam kończyć. W tym roku nie uczę w szkole dostałem od Ministerstwa roczny urlop zdrowotny, wprawdzie ten urlop spędzam na pracy dość ciężkiej, mimo tego na rzeszowczyźnie na serce lepiej się czuję, bo tu nie ma tak częstych zmian ciśnienia jak w Zakopanem. W ubiegłym roku miałem z Padwy zaproszenie na konkurs w tematyce Św.Antoniego, nie wziąłem w tym konkursie udziału. Sam nie wiem z jakiej przyczyny zaproszenie dostałem po terminie składania i wysyłki eksponatu. Mimo, że nie mogłem wziąć udziału w tym konkursie zabrałem się do tego tematu gdy ukończę prześlę Panu zdjęcie tej rzeźby. Jeśli chodzi o książki o których myśmy rozmawiali, to do mnie przyszła jedna o architekturze w Polsce (w języku angielskim) Brzozowski dostał drugą taką samą, więcej książek nie przyszło. Jeśli by Pan potrzebował z Polski jakich książek proszę napisać to wyślę Często myślę o Was wszystkich Polakach jak i Włochach, którzy pomagaliście mi i otaczali prawdziwą troską choć mija dwa lata nic się w mej pamięci nie zestarzało, pamiętam dokładnie wszystkich ludzi, którzy mi dużo serca okazali.
Z Nowym Rokiem zasyłam Panu i Pańskiej Rodzinie wiązkę serdecznych życzeń.
Antoni Rząsa
PS. Do Zakopanego wracam w marcu.
Osobną przesyłką wysyłam miesięcznik "Polska"z warszawskiej wystawy.

i jeszcze raz z Rzymu wspomnienie

Rzym. Oczywiście padał deszcz. Nie wiem dlaczego "oczywiście", ale czuliśmy, że tak będzie. Zbyt wiele osób zazdrościło nam podróży w kierunku wiosny. Wchodzimy do Santo Stefano Rotondo*. Wnętrze kościoła urosło znacznie od naszego poprzedniego pobytu, a raczej zmalało w mojej wyobraźni i teraz przeraziło ogromem. W kąciku bocznej kaplicy stoją cztery niepozorne skrzynki, które jeszcze trzy dni temu wypełniały całą przestrzeń dolnej galerii na Bogdańskiego. Pomału, z pietyzmem odwijamy z folii pierwszą rzeźbę.



I oto Chrystus u słupa anektuje kaplicę. Nad nim kopuła złocąca się mozaikami.
Wyjmujemy kolejne rzeźby: Chrystus i Magdalena, surowa Pieta Lotników, wdzięczna Ziemita, Homo Sapiens… Na samym dnie skrzyni spoczywa Święty Franciszek.





- Franciszku, popatrz gdzie Ty jesteś! -zawołałam. Jego zamyślone spojrzenie zdawało się być zdumione, zafascynowane miejscem do którego go przywieziono.

Zaczęła się wędrówka z miejsca na miejsce, przestawianie, przenoszenie, przesuwanie rzeźb. Tak, aby każda dostała swoje, najlepsze dla niej miejsce w zacnych progach świątyni. Aby miała akurat tyle przestrzeni ile potrzebuje. Aby wśród  kolumn, łuków,fresków i mozaik czuła się dobrze, współisniała, nie była intruzem.



Dokładnie 49 lat temu, w marcu Antoni opuszczał Italię po trwającej trzy miesiące, jedynej w jego życiu podróży artystycznej. To co tu przeżył, zobaczył, czego dotknął wpłynęło bardzo silnie na jego twórczość. Tu, w Rzymie najbardziej chyba na świecie dotykamy źródeł naszej kultury, tu się rodziła  i w miękki sposób rozwija się stale. Rzym jest i starożytny i nowoczesny. A fakt, że kolejne warstwy czasu nakładając się współgrają ze sobą pozwala szczególnie odczuć ciągłość naszej tradycji.
Dla Rząsy, młodego artysty, który dotychczas widział Futomę**, Zakopane, Kraków, Warszawę, wychowywał się w świecie bez telewizji, internetu, kolorowych gazet, wrażenie musiało być przytłaczające, skoro zapiera dech nam "obieżyświatom"  w XXI wieku.


Siedzę w Rzymie i dzień w dzień zwiedzam ogromne to miasto, byłem nad morzem, pierwszy raz widziałem morze polskiego moża nie widziałem. Dziennie jestem w kilku kościołach widziałem wspaniałe świątynie z okresu wczesnego chrześcijaństwa byłem w pięknych kościołach romańskich, byłem w niezliczonych kościołach barokowych, kilka w śród nich są dość piękne ale w większości tych kościołów prawie nie ma miejsca na Boga są to potężne świątynie bogactwa potęgi pychy i afirmacji biologicznej wartości człowieka wypełnione bałaganem, byłem w bazylice św Piotra dwa razy potężny to gmach jest świetnym dokumentem rozumu ludzkiego, gdy byłem drugim razem zapłaciłem 150 lirów i wyszedłem na kopułe 85 m w górę jeszcze wyżej nie puszczali trudno mi opisać co za wspaniałą widać panoramę Rzymu po dachu całego gmachu bazyliki można autem jeździć co za konstrukcja dachu i wogóle całego gmachu było mi niezmiernie miło kiedy poznałem jak zbudowana jest kopuła to są dwie kopuły jedna w drugiej. Byłem w Muzeum na zamku Anioła, w muz. Sztuki Ludowej w muz kultury i cywiliz. rzymskiej, w muz w Termach Dioklecjana, w muz Etruskim w mus sztuki nowoczesnej, w muzeum w willi Borgeze w tym ostatnim widziałem płótna największych bogów w malarstwie i rzeźbie, pozostało mi jeszcze muz. Watykańskie, może jeszcze gdzie są muzea, wielokrotnie zwiedzałem ruiny starożytnego Rzymy lubię myśleć ja syn biednej wioski rzeszowskiej którą z całą dokładnością widzę tu z Rzymu ze zburzonych budowli wszechwładnych dumnych władców ówczesnego świata. Chodzę Józku po mieście i tu wiele wiele pięknych rzeczy znajduję stworzonych przez naturę człowiek czas i przypadek. Interesuje mię wszystko nie tylko rzeźba malarstwo, zabytki starożytne interesuję się bardzo architekturą nowoczesną, wczoraj zwiedzałem miasteczko olimpijskie wybudowane na rzymską olimpiadę zwiedziłem nowo wybudowane i budowane osiedla przed tem w ubiegłym tygodniu byłem na Eurze gdzie dużo architektury z czasów Musoliniego i nowoczesnej, zwiedziłem kilka stadionów sportowych z czasów Musoliniego i ostatnich, muszę przyznać Włosi są urodzonymi architektami płodni w pomysłach odważni w koncepcjach teren Rzymu ma wielkie walory budowlane Rzym jest miastem wzgórz dobry klimat wspaniała baza materiałowa i bogate zaplecze techniczne, wiedziałem nie przesadzam tak wspaniałe budowli po kilkanaście pięter że to co pisał Żeromski o szklanych domach tu jest rzeczywistością letka konstrukcja żelbetonowa szkoło plastyk i metal szlachetny, dużo używają cynku miedzi wszystkie domy są niezmiernie kolorowe to jest harmonia brył żyjąca w zgodzie z harmonią koloru. … pisał.
Po powrocie do Zakopanego nie rzeźbił przez pół roku :"Rzeźbić dalej nie mogę Józku nie brak mi koncepcji  mam tyle pomysłów że rok starczy przywiozłem z Włoch masę szkiców brak mi sił, nie mam ochoty rzeźbić to mi nie daje poza zmęczeniem żadnego zadowolenia jestem po tych Włoszech jak przepity facet co na wódkę nie może patrzeć…"
…a potem narodziła się sztuka Rząsy. Sztuka dojrzałego, świadomego artysty, który nie uległ pokusie naśladowania nikogo i niczego. Świadomy własnych korzeni, świadomy żródeł naszej kultury pozostał do końca sobie wierny.


Kiedy w czerwcu 2009 zaproponowaliśmy dyrektorowi Instytutu Polskiego w Rzymie wystawę Antoniego Rząsy, nie byliśmy w stanie wyobrazić sobie jej realnie. A gdy okazało się , że dojdzie ona do skutku, rzuciliśmy się do wertowania archiwum, czytania listów z Włoch, przeglądania zgromadzonych przez Antoniego pocztówek, wertowania kapownika z włoskimi adresami , który (o cudzie!) okazał się pamiętnikiem. Podróż Antoniego Rząsy do Włoch w 1961/62 roku w mojej głowie zaczęłą przekształcać się w legendę. Tak jakbym znalazła zapiski rozbitka na bezludnej wyspie, w którego istnienie trudno uwierzyć, a namacalne dowody stały się rekwizytami z planu filmowego.

***
Wernisaż.10 marca 2010 godzina 17.00
Mimo niepogody schodzą się zacni goście. Eleganccy. Ten specyficzny typ ludzi inteligentnych, otwartych i niezwykle wrażliwych. (Spotkać ich można w każdym zakątku świata, to jakby oddzielna rasa). Czujemy dumę i TREMĘ.
Co my im tu pokazujemy? Jak zareagują Rzymianie na te rzeźby?? Czy ta spójnia rzeźb Antoniego z przestrzenią Santo Stefano Rotondo, jaką my czujemy, będzie dla nich również czytelna, czy raczej odbiorą wystawę jako "barbarzyństwo w ogrodzie"??? Wątpliwości przerywa wejście skromnego starszego pana. Jego pojawienie się  wzbudza spore poruszenie wśród obecnych Polaków. Czujemy, że to ważny gość, ale jeszcze nie wiemy, że aż tak ważny dla nas.  Zostajemy przedstawieni. Pan Stanisław Morawski - to ON odbierał Rząsę z lotniska w grudniu 1961 roku, on czuwał nad jego podróżą po Italii,, on pokazywał mu Rzym. " -Rząsa nie mówił ani słowa po włosku, tylko bardzo miło się uśmiechał. Wszyscy go od razu lubili i byli mu niesłychanie życzliwi." - Oto świadek. W jednej minucie fakt, który zamienił się w legendę na powrót został faktem.















po wernisażu, Pan Stanisław Morawski z Marcinem Rząsą


***
Il Ritorno - Powrót, to tytuł wystawy rzeźb Antoniego Rząsy w rzymskim kościele Santo Stefano Rotondo przy via Santo Stefano Rotondo 7. Można ją oglądać do 8 kwietnia.

Magda Ciszewska - Rząsa



*Santo Stefano Rotondo Bazylika św. Szczepana w Rzymie (wł. Basilica di Santo Stefano Rotondo al Celio), bazylika w Rzymie na wzgórzu Caelius. Jeden z najstarszych kościołów chrześcijańskich w Rzymie (powstał w latach 468-483). Charakteryzuje sie okrągłą bryła budynku (stąd rotondo we włoskiej nazwie).
Historia [edytuj] Konsekrowany przez papieża Symplicjusza pomiędzy 468 a 483. Został poświęcony świętemu Szczepanowi pierwszemu męczennikowi. Był pierwszym kościołem w Rzymie zbudowanym na okrągłym planie wzorowanym na bazylice Grobu Świętego w Jerozolimie. W VI wieku został upiększony przez papieży Jana I i Feliksa IV. W roku 1130 papież Innocenty II dodał dodatkowe łuki wewnątrz kościoła. W roku 1454 renowacja przeprowadzana na polecenie papieża Mikołaja V w trakcie której zostaje zamurowanych kilka z 22 okien kościoła. Wtedy też kościół zostaje przekazany zakonowi paulinów, jedynemu zakonowi węgierskiemu w Rzymie. Z tego względu kościół tez uznawany jest za nieoficjalny kościół węgierski w Rzymie. W 1579 został przejęty przez węgierskich Jezuitów.
**Futoma – wieś w Polsce położona w województwie podkarpackim, w powiecie rzeszowskim, w gminie Błażowa. Rodzinna miejscowość Antoniego Rząsy (1919 - 1980)